Wspaniałe stadium geniuszu i potwornego egoizmu zarazem. Truman Capote przedstawiony jest jako człowiek dążący do napisania arcydzieła za wszelką cenę - kosztem ludzkiej przyjaźni i uczuć. Więzień uważał Capota za swojego przyjaciela , i dopiero pod koniec , w celi śmierci zaczął rozumieć że to nie jest jego przyjaciel , tylko okrutnik , który żeruje na jego śmierci. Rola Hoffmanna jest wspaniała i mimo zabawnego głosu postaci nie śmieszy , lecz przeraża. Film jest wyreżyserowany fascynująco , a zdjęcia to czysta poezja. Film jest momentami smutny , momentami przerażający. Dramat najwyższej kategorii. Mimo w sumie statycznych obrazów ani chwili nie nudzi , i widz czeka cóż dalej się wydarzy