...i niewiele więcej. To, jak on odegrał Capota to mistrzostwo świata - na krawędzi farsy, na krawędzi śmieszności, na krawędzi szaleństwa - na krawędzi. Wielka rola. Ale poza tym? Dość monotonny scenariusz, realizacja jedynie przyzwoita, właściwie dwie tylko sceny głębsze... Za dużo nominacji. Za to Oskar - konieczny.