Film jednego aktora, zdecydowanie nie jest to mój Oskarowy faworyt (poza Hoffmanem). Oczywiście możemy się bardzo zdziwić, sytuacja przypomina mi nieco historię z "Pięknym umysłem", za którego Oskara nie dostała jedyna osoba, która moim zdaniem na niego zasługiwała, czyli Crowe.
Nie umiem jeszcze określić, który z dwóch wymienionych filmów podobał mi się bardziej. Zastanowię się i wrócę :)