Momentami aż narzuca się ze swoimi manieryzmami i sprawia, że widz ma już dość...jednak mimo wszystko zaczwyca realizmem.
Można by go skrócić o jakąś 1/4, jednak mimo wszystko godny polecenia!
również jestem pod wrażeniem Hoffmana - jego kreacja była zdecydowanie najmocniejszym punktem filmu, kóry pod innymi względami troszeczkę mnie rozczarował - chyba zbyt wiele entuazjastycznych opinii wysłuchałam przed obejrzeniem postawiłam "Capote" zbyt wysoką poprzeczkę, jednak oceniam na 7/10...swoją drogą, Hoffman to "człowiek guma", jak już ktoś gdzies powiedział - potrafi zagrać wszystko i wszystkich ;).